Sorrento – miasto cytryn i syren

To jedno z tych miejsc, których nikomu przedstawiać nie trzeba. Sorrento, którego nazwa pochodzi od mitycznych syren ‚Surrentum’, to małe miasteczko cieszące się międzynarodową sławą. Są tu turyści ze wszystkich stron świata, nadal jest tłoczno, nie ma gdzie parkować, a wieczorami bez rezerwacji miejsca w większości restauracji nie usiądziemy – a jest koniec września! W Sorrento sezon trwa zdecydowanie dłużej.

W miasteczku, gdy przyjeżdżamy, zaskakuje nas ruch, wszędzie pełno ludzi i samochodów, mimo, że to czas sjesty! Sorento widać nigdy nie spi. Jedni wracają z plaży, inni już na nią pędzą po obiedzie w jednej z restauracji na starym mieście lub w Marina Grande, a część turystów, którzy jak my odwiedzili Sorrento tylko na jeden dzień , snuje się po mieście liżąc wspaniale lody i przyglądając się kolorowym straganom, na których króluje motyw cytryn.

Spacer warto rozpocząć na piazza dedykowanemu najsłynniejszemu mieszkancowi Sorrento, wloskiemu poecie, Tarquato Tasso. W zależności, w którą stronę pójdziemy trafimy bezpośrednio na stare miasto lub na punkt widokowy, z którego szybko dostaniemy się do Marina Grande.

Stare miasto to kilka urokliwych uliczek, szerszych i węższych, pełnych restauracji, barów, lodziarni i kolorowych sklepików z pamiątkami, ceramiką i ubraniami.

Marina to dolna część miasta położona bezpośrednio nad morzem. Są tu plaże, ale wąskie więc turyści opalają się na drewnianych podestach.

Na każdym kroku wpadamy tu też na piękne kościoły.

Co nas zaskoczyło? Largo czyli mały plac nazwany imieniem „naszego” papieża Polaka i rzeźba z brązu przedstawiająca Giovanni Paolo II – Jana Pawła II, upamiętniające Jego pielgrzymkę do Sorrento.

A co mnie urzekło w Sorrento? Unoszący się w powietrzu zapach cytryn, zapierajacy dech w piersiach widok na zatokę, o której śpiewał Lucio Dalla, turkusowy kolor morza, stare miasto pełne straganów z aromatycznymi przyprawami, kolorową ceramiką i innymi pamiątkami; zapamiętam też smak lodów marcepanowych.

Widoki to niewątpliwie coś dla duszy, a dla ciała? Limoncello– likier cytrynowy i przygotowywane na jego podstawie sorbetto al limoncello, delizia al limone (biszkopt z kremem cytrynowym) i babà o smaku limoncello (baba drożdżowa nasączona likierem). Poza cytrynowym limoncello robi sie tu także nocino (czyli orzechówkę) – mocny trunek, tak zwany digestivo, pity po posiłku na poprawienie trawienia

„Sedevano un dì fra’ boschetti d’aranci, sulla pendice a’ cui piedi è Sorrento; e la brezza moveva da’ rami e dalle foglie una musica di suoni e di fragranze; mentre di sotto alle verdi ombrelle rideva il golfo di Napoli, e dal ciclo azzurro traluceva il Paradiso.” (Augusto Conti)

Pewnego dnia siedzieli wśród pomarańczowych gajów, na zboczu, u stóp Sorrento; a bryza poruszała gałęziami i z lisci płynęła muzyka dźwięków i zapachów; podczas gdy spod zielonch parasoli śmiała się zatoka Neapolitańskia, a z błękitnego nieba prześwitywał Raj.” (Augusto Conti)

Informację praktyczne dla podróżujących samochodem:
„Białych” czyli darmowych miejsc praktycznie tu nie ma, samochodów jest sporo, ale zawsze można znaleźć miejsce na jednym z płatnych parkingów.
W centrum są dwa: jeden nieco tańszy, podziemny przy Via Correale 23 (2 euro za każdą rozpoczętą godzinę, pierwsze 30 min gratis) i drugi, piętrowy przy ulicy Via Fuorimura 16 (koszt 3 euro za każdą rozpoczętą godzinę). Oba zlokalizowane są prawie przy centralnym piazza Tarquato Tasso.
Nieco dalej (kilka minut pieszo) mieści się jeszcze jeden parking, na wolnym powietrzu, w przeciwienstwie do poprzednich dwóch, przy Via degli Aranci 17, koszt 2 euro za godzinę.
Ostatni parking o jakim mi wiadomo znajduje się w Marina Piccola, przyda się tym, którzy z Sorrento chcieliby popłynąć na Capri, ale tu cena uzależnione jest od wielkości auta.

Dodaj komentarz